środa, 12 stycznia 2011

Carling Cup

Arsenal Londyn przegrał z drugoligowym Ipswich Town w pierwszym półfinałowym meczu Pucharu Ligi Angielskiej. W bramce "Kanonierów" zagrał Wojciech Szczęsny. Polak nie miał szans na skuteczną interwencję przy bramce dla gospodarzy.
Pierwsza połowa spotkania w Ipswich przebiegała pod dyktando Arsenalu, ale gospodarze groźnie kontrowali. Wojciech Szczęsny po raz pierwszy interweniował w 4. minucie meczu, kiedy to bez problemów wyłapał dośrodkowanie z rzutu rożnego.

Przez kolejne minuty kolejne groźne akcje konstruował Arsenal na czele z Cescem Fabregasem, Szczęsny był natomiast bezrobotny. W 20. minucie Polak pokazał się z dobrej strony, odważnie wychodząc za pole karne i wybijając piłkę na aut. W ten sposób zatrzymał kontratak gospodarzy, który Ipswich wyprowadziło po błędzie Arsenalu. Po chwili próbował jeszcze uderzać Mark Kennedy, ale strzał był całkowicie nieszkodliwy i Szczęsny odprowadził tylko piłkę wzrokiem.

Dziesięć minut później Szczęsny, który przez większość czasu raczej się nudził, nareszcie miał okazję do interwencji. Jeden z rywali dośrodkował z rzutu rożnego, a Polak pewnie wyłapał strzał.

W pierwszej części gry Szczęsny nie ustrzegł się błędu. Polski bramkarz wyszedł do górnej piłki, ale źle obliczył jej lot i minął się z futbolówką. Strzał minął jednak bramkę Arsenalu.

W 42. minucie Polak musiał sięgać do siatki, ale... sędzia nie uznał gola Tamasa Priskina. Ipswich wykorzystało okazję na kontrę i ładnie rozegrało akcję, po której Priskin zdecydował się na strzał przewrotką. Szczęsny był bez szans, ale Arsenal miał szczęście - rywal był na spalonym.

Druga połowa zaczęła się ponownie od ataków "Kanonierów". Z ataków piłkarzy Wengera nic jednak nie wynikało. W 54. minucie Szczęsny wyłapał pewnie strzał z dystansu. Arsenal nacierał, a najlepszą okazję w 76. minucie zmarnował Fabregas. Był może dwa metry od bramki, gdy piłka spadła prosto na jego głowę. Ale Hiszpan przestrzelił! Była to najlepsza sytuacja "Kanonierów" w całym meczu. Wcześniej strzelać próbował m.in. Walcott.

Chwilę później okazało się, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. W 78. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie. Gola na 1:0 strzelił Priskin po błędzie Denilsona. Defensorzy Arsenalu zaspali i reprezentant Węgier samotnie popędził na bramkę Szczęsnego. Polak rzucił się w róg bramki, w który zmierzała piłka, ale nie udało mu się powstrzymać napastnika Ipswich Town. Wydawało się, że Priskin był na minimalnym spalonym. Szczęsny był w tej sytuacji bez szans.

Arsenal do końca atakował, ale nie zdołał strzelić nawet wyrównującej bramki. Świetnie spisywał się bramkarz gospodarzy - Marton Fulop. W 88. minucie z dobrej strony pokazał się też Szczęsny - świetnie skrócił kąt, będąc sam na sam z Carlosem Edwardsem. Mogło być 2:0 dla gospodarzy...

Ipswich Town - Arsenal Londyn 1:0 (0:0)
Bramka: Tamas Priskin 78

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz